Źródło: https://zrzutka.pl/brdhge
17 lat temu przyszedł na świat mój najmłodszy brat Michał. Jednak zamiast beztroskiego dzieciństwa pełnego zabaw i śmiechu, życie przyniosło jemu i całej naszej rodzinie ciężką próbę. Już od pierwszego dnia życia mój brat był bardzo osłabiony, a w niedługim czasie pojawiła się sinica, bezdechy i napady padaczkowe. Jednak dla mnie i dla mojej rodziny od początku było oczywiste, że Michał zasługuje na jak najlepsze życie. Od lat szukamy prawidłowej diagnozy i odpowiedniego leczenia, które poprawiłoby komfort życia Michasia i zmniejszyło liczbę napadów padaczkowych.
Codzienne życie Michała to powtarzające się napady, trudna i bolesna rehabilitacja, żywienie dojelitowe specjalną dietą ketogenną oraz przyjmowanie dużej ilości leków. Przez to, że Michał jest osobą leżącą, musi zmagać się z przykurczami mięśni i ścięgien, deformacją kości, skrzywieniem kręgosłupa i odleżynami.
Trzy lata temu dowiedzieliśmy się, że Michał ma zwichnięte prawe biodro. Sytuację pogarsza fakt, że mój brat choruje na osteoporozę, powodującą osłabienie kości. Z tego powodu niemożliwa jest odpowiednia rehabilitacja i pionizacja, a jego codziennie życie przepełnione jest bólem. Cierpieniem jest dla niego podstawowa higiena czy siedzenie w wózku inwalidzkim. W tej sytuacji, oczywistym dla mojej rodziny było to, że zdecydujemy się na każde możliwe leczenie.
Niestety, ze względu na zły stan zdrowia i choroby towarzyszące, operację odraczano w różnych szpitalach przez kolejne 2 lata. Pierwsza rekonstrukcja stawu biodrowego obyła się w marcu 2024 roku. Niestety już po trzech miesiącach było wiadomo, że nie przyniosła spodziewanych rezultatów i ból nie ustąpił. Kolejna operacja, mająca na celu korektę, miała miejsce w marcu 2025 roku. Jednak i ta operacja nie zakończyła się sukcesem. Co gorsza, długotrwałe zagipsowanie pogorszyło obecny stan mojego brata - zwiększyło przykurcze i spowodowało odleżyny. Michał wciąż musi zmagać się z bólem i ograniczeniami związanymi ze zwichniętym biodrem.
Jedyną opcją, jaką widzą lekarze w krakowskim szpitalu (która jest refundowana przez NFZ) jest operacja resekcji (usunięcia) głowy kości udowej. Chcielibyśmy jednak uniknąć takiej ewentualności, ze względu na komfort życia i możliwość dalszej rehabilitacji. Ta operacja skazałaby mojego brata na całodobowe leżenie, bez możliwości siedzenia w wózku, pionizacji czy transportu w samochodzie. Pojawiła się jednak nadzieja - prywatny instytut może podjąć się przeprowadzenia operacji pełnej korekcji stawu biodrowego z osteotomią miednicy oraz kości udowej (kontrolowanym przecięciem i modelowaniem kości). Niestety, koszty tej operacji znacznie przewyższają nasze możliwości finansowe - mój tata jest nauczycielem, a mama, ze względu na stan zdrowia brata, musiała zrezygnować z pracy zawodowej. Według wstępnego kosztorysu, operacja kosztowałaby 112 700 złotych. Jest to jednak scenariusz bardzo optymistyczny, zakładający brak komplikacji czy konieczności przeprowadzenia antybiotykoterapii.
Choć nie jest to dla nas łatwe, zwracamy się z ogromną prośbą o wsparcie mojego brata. Dzięki tej operacji, możliwe jest, że jego codzienne życie będzie w końcu mniej bolesne i prostsze, a na jego twarzy pojawi się w końcu uśmiech, a nie grymas bólu.
Z całego serca dziękujemy za każdą wpłatę,
Łucja, Grzegorz, Basia i Daniel
Źródło: https://zrzutka.pl/brdhge